Kreciki

Urlop

Właśnie przeczytałem ten wpis tutaj ciut wcześniej. Trzy razy chciało mi się śmiać. Raz płakać. Jakoś niefart urlopowy ostatniego czasookresu mnie tak doprowadził, że na słowo z tytułu reaguję alergicznie.

W zeszłym roku miałem piękny plan na rok bieżący. Dużo zaległego urlopu, plus urlop tegoroczny i kilka wyjazdów w góry… maj, czerwiec, wakacje, wrzesień, październik… potem wyszło jak wyszło. Tydzień w czerwcu nieudany przez załamanie pogody. Zmiana pracy, przepadek urlopu na rzecz „ekwiwalentu”… nowy pracodawca, ograniczona ilość dni… i zamiast roku wypoczynku po 2017 w którym urlopu prawie nie miałem mam drugi rok podobnego gonienia króliczka.

Godziny przejazdów codziennie niestety nie zastępują równego, miarowego, turkotania składu kolejowego na szlaku. Gdy dochodzi trzecia albo piąta nad ranem i umysł wędruje po dalekich, nieznanych, rubieżach logiki.

PS Gutenberg Rox! [Takie WordPressowe pozdro dla kumatych ;-)], przynajmniej póki się nie robi dziwnych, dużych, rzeczy.

Next Post

Previous Post

© 2023 Kreciki

Theme by Anders Norén