Dawno dawno temu, w odległej galaktyce… czyli i na tym blogu i na moim wcześniejszym wikiyu.net gdzie obecnie poruszam tylko tematy technologiczne, a nie wszelakie ogólne… pisałem wielokrotnie, że nie interesują mnie zawody sportowe w jakiejkolwiek dyscyplinie jako uczestnik.
Dziś jest dzień gdy muszę wypluć te słowa bo po dekadzie przerwy znów wystartuję w zawodach… dotychczas startowałem w:
- jakimś juniorskim wyścigu rowerowym jako totalny małolat
- Harpaganie 37 [wiosna 2009] – Trasa piesza – zaliczona cała pierwsza pętla
- Harpaganie 38 [jesień 2009] – Trasa piesza – zaliczone kilka punktów pierwszej pętli
i już. Wystarczy. Wczoraj zaś … zarejestrowałem się dla odmiany do uczestnictwa w…
4. Harpagan 57 [wiosna 2019] – Trasa Rowerowa 200km
Co oznacza że mam ni mniej ni więcej tylko dwa miesiące do weekendu w którym zrobię ok 800km autem by w połowie tej trasy wsiąść na rower i spróbować zrobić 200km. Jest to o tyle zabawne, że ostatni rok rowerowo był dla mnie totalną porażką – brak motywacji do jazdy, wyjazd rowerowy zaś się całkowicie nie udał dzięki pogodzie. To była porażka, a teraz wsiadam na narowistego konia w pełnym biegu. Będzie fajnie 🙂
No dobra. Dlaczego Harpagan? Przede wszystkim przemyślałem czego oczekuję od … motywatora do jazdy. Niskiego poziomu obowiązkowości, ściganctwa, a w to miejsce podejścia frajda, zabawa, byle do przodu dlatego … nie chciałem maratonów, zawodów szosowych etc bo to jedna wielka napinka. Na orientację przeważnie jest jednak luźniej. Do tego to jest niedługo więc motywacja jest już…
Myślałem też o zawodach enduro ale .. to pewnie i tak wypali, ale wszystkie serie i wszystkie jakie dotychczas znalazłem są… latem. Po co zaś czekać do lata gdy można już się bawić?
Umiem? No cóż, kiedyś umiałem w mapę i kompas, pozostaje przypomnieć sobie co i jak. To przecież jak z jazdą na rowerze 😉